Aktualności

Chciał sprzedać namiot na popularnym serwisie ogłoszeniowym. Zamiast zyskać, stracił 10 tys. złotych

Data publikacji 13.04.2021

W dobie epidemii koronawirusa zakupy przez Internet stały się codziennością. Coraz więcej osób, w trosce o własne bezpieczeństwo oraz oszczędność czasu korzysta z ofert zamieszczanych na portalach ogłoszeniowych. Mimo szeregu zalet trzeba zachować szczególną ostrożność, ponieważ cyberprzestępcy czyhają już nie tylko na kupujących, ale także na osoby, które chcą sprzedać swoje rzeczy. Dotkliwie przekonał się o tym mieszkaniec Sądecczyzny, który stracił 10 tys. złotych.

Kilka dni temu, do sądeckiej Policji zgłosił się mężczyzna, który został oszukany przez kupującego. Pokrzywdzony wystawił na sprzedaż namiot w internetowym serwisie ogłoszeniowym, po czym otrzymał wiadomość od osoby zainteresowanej ofertą, z prośbą o możliwość zakupu z dostawą. Sądeczanin jeszcze  nigdy z niej nie korzystał, ale oferent szybko zaproponował „pomoc”. Przekonywał, że wystarczy kliknąć w link, który przesłał mu w wiadomości na komunikatorze w telefonie. Dzięki temu sprzedający miał w łatwy sposób potwierdzić zrealizowaną transakcję i otrzymać pieniądze. Po tym jak mężczyzna wszedł na podlinkowaną stronę, w formularzu wpisał swoje dane, w tym numer i kod PIN karty płatniczej, na którą rzekomo miały być przelane środki. Kilka godzin późnie,j sądeczanin zalogował się do bankowości mobilnej i zauważył, że na jego koncie brakuje pieniędzy. Wtedy okazało się, że padł ofiarą oszusta, który będąc w posiadaniu danych z fałszywego formularza, wypłacił łącznie 10 tys. złotych z bankomatu na terenie Dolnego Śląska.
 
Z kolei o dużym szczęściu może mówić sądeczanka, która omal nie straciła swoich oszczędności. Przestępcy zadziałali dokładnie w ten sam sposób – osoba zainteresowana kupnem wystawionego w Internecie przez kobietę stroju kąpielowego, poprosiła, by ta kliknęła w przesłany w wiadomości link i podała swoje dane do internetowego konta bankowego Dzięki temu, cyberoszuści bez jej wiedzy zalogowali się na  jej konto i zaciągnęli w banku kredyt w wysokości 23 tys. złotych. Pożyczone pieniądze najpierw trafiły na rachunek kobiety, z którego później miały zostać przelane na konto przestępców, jednak do tego nie doszło, ponieważ sądeczanka przeczytała smsa z banku o tej operacji i bardzo szybko zareagowała, włączając blokadę środków na rachunku.

Powrót na górę strony