Aktualności

Protesty a epidemia

W sobotę Krakowie w kulminacyjnym momencie w manifestacji wzięło udział 2000 osób. Przebieg "protestu" nadzorowało 271 policjantów. W trakcie działań wylegitymowano 331 osób, z czego wobec 46 nałożono mandaty karne a wobec 223 zostaną skierowane wnioski o ukaranie do sądu. To sankcje głównie za naruszenie zakazu zgromadzeń, brak dystansu, brak maseczki. Zarekwirowano sprzęty nagłaśniające jako służące do popełniania wykroczenia, które teraz decyzją sądu mogą ulec przepadkowi. W kilku miejscach policjanci blokowali przejście zgromadzenia lub korygowali jego trasę aby manifestanci nie zakłócali ruchu drogowego. Policjanci użyli siły fizycznej, m.in. wobec mężczyzny który nie chciał zejść z jezdni gdy policjanci udrażniali ruch.

W ostatnich dwóch tygodniach w licznym miejscach Małopolski odbyły się podobne manifestacje osób sprzeciwiających się m.in. zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. Z uwagi na ogromną ilość uczestników (od kilku do kilkunastu tysięcy, czy nawet 20 000 osób w Krakowie pod Muzeum Narodowym) tych protestów, praktycznie trudno było przeprowadzić legitymowania tak licznych sprawców wykroczeń. Policja koncentrowała się zatem na zapewnieniu bezpieczeństwa, w tym w ruchu drogowym i porządku publicznego w czasie protestów oraz na przeciwdziałaniu przestępstwom. Manifestacje przebiegały spokojnie, sporadycznie dochodziło do aktów agresji czy wandalizmu.


 

Okoliczności i charakter działania tych „spacerów” wskazują , że były to de facto zgromadzenia publiczne. Tymczasem zgodnie z przepisami wprowadzonymi w związku ze stanem epidemii cały kraj został objęty czerwoną strefą, tak więc zgromadzenia powyżej pięciu osób nie są dozwolone (nadto zgromadzenia winny być wcześniej zgłoszone – zakazane są w tej chwili zgromadzenia spontaniczne). W przestrzeni publicznej obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa, a bezpieczna odległość wynosi 1,5 m., która w praktyce – jak obserwujemy - w tłumie nie jest zachowywana. Tak tłumne zgromadzenia z jakimi mieliśmy ostatnio do czynienia mogą zatem przyjąć rozprzestrzenianiu się epidemii.

Główny Inspektor Sanitarny zaalarmował ponad tydzień temu , że tworzenie zgromadzeń, na których nie jest możliwe zachowanie wymagań sanitarnych, może doprowadzić do lawinowego wzrostu zachorowań. Apelował także: "Zwracam się do uczestników protestów o rozważenie innych metod wyrażania swoich poglądów. To, co teraz się dzieje na polskich ulicach to zagrożenie dla zdrowia publicznego, zagrożenia dla zdrowia nas wszystkich". Jak widać apele GIS nie przyniosły skutku, wiele osób dalej gromadzi się i narażając siebie i innych na zakażenie.

Tymczasem badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 u kolejnych 2651 osób Małopolski za ostatnią dobę. W naszym regionie zanotowano zatem drugą największą dobową liczbę zakażeń w kraju. Policjanci w Małopolsce kontrolują dziennie około 40 000 osób na kwarantannie domowej (w pierwszej fali epidemii liczba takich kontroli dochodziła „tylko” do 16 000 dziennie) !

Na terenie kraju stwierdzono dziś 21 713 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Przekazano też informację o śmierci 173 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce zakażenie potwierdzono u ponad 568 tysięcy osób.

Mając na uwadze sytuację epidemiologiczną, wobec dalszego braku stosowania się do apeli służb będziemy zmuszeni wdrażać działania skutkujące wyciagnięciem konsekwencji prawnych wobec organizatorów czy uczestników zgromadzeń.

Uczestnikom nielegalnych zgromadzeń grozi mandat karny do 500 zł (lada dzień zostaną opublikowane w Dzienniku Ustaw przepisy mówiące o mandacie do 1000 zł) lub grzywna w sądzie do 5000 zł oraz kara administracyjna w wysokości od 5 tys. do 30 tys. zł. nakładana przez Państwową Inspekcję Sanitarną.

W obecnej sytuacji epidemiologicznej także organizowanie i nawoływanie do masowych protestów, zebrań itp. może wyczerpywać znamiona przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu. Kto bowiem sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób powodując zagrożenie epidemiologiczne podlega karze od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Jeżeli następstwem takiego czynu jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Protesty powodują w szczególności utrudnienia w ruchu drogowym. W takich miejscach musimy nadzorować sytuację by nie doszło do wypadków. W razie braku takiej możliwości możliwe są interwencje i polecenia natychmiastowego zaprzestania blokowania jezdni. Stosowanie się do poleceń policjantów drogówki jest konieczne ze względów bezpieczeństwa. Trzeba zwrócić uwagę, że takie drogowe protesty bardzo doskwierają mieszkańcom, którzy coraz częściej zwracają się do nas o podjęcie stosownych działań i egzekwowanie przepisów ruchu drogowego.

Należy także przypomnieć, że (zgodnie z art. 65a kodeksu wykroczeń) umyślne niestosowanie się do wydawanych przez funkcjonariusza Policji, na podstawie prawa, poleceń określonego zachowania się, uniemożliwianie lub istotne utrudnianie wykonania czynności służbowych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. W przypadku konieczności wyegzekwowania wymaganego prawem zachowania zgodnie z wydanym przez policjanta poleceniem można użyć środków przymusu bezpośredniego, np. siły fizycznej. O stosowanie się do poleceń funkcjonariuszy, by nie było konieczności stosowania środków przymusu, prosimy także z innego powodu - ze względu na wzajemne bezpieczeństwo. Unikajmy sytuacji, w której może dojść do zakażenia, tj. bezpośrednich fizycznych kontaktów. Wiele osób jest bowiem nieświadomymi nosicielami koronawirusa.

Epidemia dotyka także policjantów – 558 z nich jest wyłączonych z tego powodu ze służby. W Małopolsce 353 naszych funkcjonariuszy jest w tej chwili bowiem zakażonych koronawirusem (część z nich zaraziła się w służbie) a 205 mundurowych jest objętych kwarantanną.


 


 

Powrót na górę strony