Aktualności

Dwa lata RNZ

Niestandardowe zachowania osób, wobec których policjanci podejmują interwencje, stają się niestety coraz częściej standardem codziennej służby. Nie ma takiej samej interwencji, mówimy. Ale w tym przypadku naprawdę trudno jest przyjąć jeden stały wzór postępowania, ponieważ wśród osób z zaburzeniami psychicznymi i po zażyciu środków chemicznych nieznanego pochodzenia również nie ma jednolitego mechanizmu zachowań.

Co więc robić? Szkolić się, szkolić i szkolić. Nie ma tu lepszego rozwiązania, by zapewnić choremu i sobie bezpieczeństwo.

Wprowadzony w 2021 r. decyzją nr 399 komendanta głównego specjalistyczny kurs przeszli już niemal wszyscy funkcjonariusze pionu prewencji. Szkolenie jest traktowane jako priorytetowe. Odwiedziliśmy Oddział Prewencji Policji w Krakowie, by zobaczyć, jak przebiega kurs z zakresu podejmowania interwencji i reagowania na niestandardowe zachowania osób, wobec których są one podejmowane (kurs specjalistyczny RNZ).

TAKTYKA, TECHNIKA, POMOC

Codziennie dochodzi do ok. 15 tys. interwencji. Różnych. Coraz częściej jednak zdarza się, że policjanci podejmują je wobec osób z zaburzeniami świadomości i podnieceniem ruchowym. Interwencje w takich sytuacjach są szczególnie trudne. Policjant musi być przygotowany do nagłej modyfikacji taktyki podyktowanej zmianą zachowania osoby, wobec której podejmowana jest interwencja, zagrożenie zatrzymaniem krążenia i oddechu u takiej osoby jest szczególnie wysokie.

Według zapisów decyzji kurs trwa pięć dni (38–40 h) i jest podzielony na trzy główne tematy: formalno-prawne aspekty przeprowadzania interwencji, taktyka i techniki interwencji oraz symulacje interwencji policyjnych. Celem szkolenia są zdobycie i doskonalenie umiejętności w stosowaniu ŚPB oraz taktyki i technik interwencji z uwzględnieniem niestandardowych zachowań, w tym osób mogących znajdować się pod wpływem środków odurzających lub substancji psychotropowych albo w stanie upojenia alkoholowego. Kursanci uczą się także współdziałania z innymi służbami podczas interwencji, udzielania pierwszej pomocy osobie poszkodowanej i stosowania zasad komunikacji w podejmowaniu interwencji oraz reagowania na niestandardowe zachowania osób. W tego typu interwencjach finał jest zawsze wielką niewiadomą. Ale od policjantów wymaga się bardzo dużej wiedzy, świadomości, wysokich kompetencji komunikacyjnych, znajomości psychologii i udzielania pierwszej pomocy. Szkolenia RNZ mają pomóc właściwie rozpoznać stan osoby zatrzymywanej i wdrożyć odpowiednie procedury zwiększające ochronę jej zdrowia i życia.

Kurs zaczyna się więc od powtórzenia ogólnych zasad dotyczących interwencji policyjnych, podstaw prawnych stosowania środków przymusu bezpośredniego i broni palnej. Podczas wykładów i dyskusji z psychologiem policyjnym funkcjonariusze poznawali objawy zaburzeń psychicznych oraz zachowań spowodowanych zażyciem substancji psychoaktywnych. Jeszcze przed symulacjami i ćwiczeniami praktycznymi policjanci powtórzyli udzielanie pierwszej pomocy.

Bardzo duży nacisk podczas kursu kładzie się na doskonalenie taktyk i technik interwencji z uwzględnieniem możliwie jak największego zestawu nietypowych zachowań osób, wobec których podejmuje się interwencje. Policjanci po długiej i intensywnej rozgrzewce ćwiczyli cały dzień, indywidualnie i zespołowo, bezpieczne techniki unieruchamiania i transportowania osoby agresywnej. Dużo uwagi instruktorzy poświęcali zarówno bezpieczeństwu policjantów, jak i stałemu monitorowaniu stanu osoby zatrzymywanej.

– Kontroluj pozycję ciała. Sprawdzaj oddech – powtarzali cały czas instruktorzy, którzy wskazywali też, żeby nie przywiązywać się do jednej techniki. – Ktoś się uspokoił, odpuść trochę, nie „pompuj” agresji. Środek przymusu można zmienić. Trzeba tylko stale uważnie kontrolować sytuację – podkreślali.

To tylko pozoracja z kolegą, więc zdenerwowania dużo nie ma. Ale w życiowej sytuacji poziom stresu przy tego typu zatrzymaniach jest naprawdę wysoki, a czas na decyzję liczony w sekundach.

– Wiedza może obniżyć poziom lęku i stresu. Będziesz coś więcej wiedział, inaczej się zachowasz. Masz do czynienia ze schizofrenią, możesz się spodziewać utrudnionego kontaktu i urojeń. Nie podnoś wtedy głosu, staraj się być empatyczny. Widzisz rozebranego, mimo zimna, pobudzonego ruchowo człowieka, możesz przypuszczać, że jest po dopalaczach. To sygnał, że organizm już się przegrzewa. Długotrwałe więc siłowanie się z nim będzie skutkować zagrożeniem życia. Czasem trzeba chwilę poczekać, obserwować, nie interweniować ostro, żeby ta osoba trochę się wyciszyła – mówiła policjantom podczas szkolenia st. asp. Jadwiga Dziga z Sekcji Psychologów KWP w Krakowie.

Psychologia i komunikacja

Bardzo ważnym i docenianym przez policjantów elementem szkolenia są symulacje trudnych interwencji, podczas których jest obecny psycholog. A później – podczas podsumowania – analiza i omawianie nagranych podczas pozorowanych interwencji filmików.

– Ludzie są różni, każdy przypadek jest inny. Kiedy jedziemy na interwencję, nie mamy możliwości określenia wcześniej, na jakiego człowieka trafimy, więc psychologiczna wiedza i empatyczne podejście do człowieka są bardzo ważne, żeby umieć zareagować w różnych przypadkach. Istotne jest, aby umieć znaleźć sposób, żeby wyjść z takiej interwencji pozytywnie – mówi uczestniczący w kursie post. Adrian Sikora z OPP w Krakowie.

Jedna z symulacji dotyczyła osoby chcącej targnąć się na swoje życie. Niektórym patrolom przekonywanie, by samobójca zszedł z parapetu, szło powoli, ale z każdą minutą coraz bardziej skutecznie. Innym trudno było złapać kontakt. Instruktorzy zadbali o dosyć realny charakter scenek. Były więc i media, i przeszkadzający członek rodziny. Wszystko po to, żeby podwyższyć poziom stresu i przećwiczyć czynniki dekoncentrujące uwagę policjantów podczas trudnych interwencji.

– Ciężko było nawiązać kontakt z tą osobą. Nie odpowiadał na pytania. Szukałem różnych punktów zaczepienia, odwoływałem się chyba do wszystkich wartości, ale niestety nie zagrało. Jedno zdanie powiedziałem chyba za dużo i tak wyszło, jak wyszło. Skoczył. Powinienem też wyprowadzić brata tego człowieka, może to by ułatwiło komunikację – analizował jeden z uczestników kursu. Psycholog dająca feedback policjantom od razu po symulacji podsumowywała mocne i słabsze strony komunikacji oraz podkreślała, że nie każda interwencja kończy się pozytywnie. Bez względu na nasze starania. Warto wtedy przegadać tę sytuację nie tylko z kolegami, ale i z policyjnym psychologiem.

Przypomniała też, że jeżeli w trakcie takiej interwencji jest negocjator, to policjanci mogą mu służyć wsparciem, wyłapywać różne rzeczy, których on może nie zauważyć, powiedzieć np. „że dobrze ci idzie, wyciszasz go”, bo negocjatorowi może się wydać, że stoi w miejscu.

– W pracy policjantów jest bardzo dużo psychologii. Niezależnie od tego, czy jest to komunikacja, nawiązywanie kontaktu z osobami w kryzysie psychicznym, czy jest to jakiś rodzaj prenegocjacji, czy są to dzieci i młodzież. Często policjanci pojawiają się jako pierwsi w danej sytuacji i oczekuje się od nich, żeby mieli wiedzę psychologiczną. Ale na to składają się trzy elementy: własne predyspozycje osobowościowe, które można poszerzać i rozwijać; doświadczenie, które trzeba nabyć, i wiedza – mówi st. asp. Jadwiga Dziga.

Z tego, co było widoczne podczas obserwowania tej części szkolenia można zaobserwować, że grupa młodych policjantów, w porównaniu z kolegami o dłuższym stażu służby, bardzo delikatnie wchodzi w rozmowę, trochę tak niepewnie, ale to wynika po prostu z doświadczenia życiowego i zawodowego. Bo była i taka sytuacja, podczas której jeden z policjantów w dwuosobowym patrolu zagadał skutecznie stojącego na parapecie człowieka, a drugi po cichutku go złapał i wciągnął do pokoju. Wspólne było bardzo empatyczne podejście funkcjonariuszy do osób, wobec których podejmowali interwencję.

OPP – opanowanie, porządek, perfekcja

Policjanci krakowskiego Oddziału Prewencji Policji często powtarzają dewizę, którą wprowadził dowódca insp. Jarosław Nowak: opanowanie, porządek, perfekcja. Porządek w OPP rzuca się w oczy od pierwszego spojrzenia. Opanowanie i perfekcję widać podczas ćwiczeń symulacyjnych, ale także coś jeszcze: oprócz niewymuszonej, zdrowej dyscypliny i wzajemnego wysłuchiwania się, dużą życzliwość i poświęcanie uwagi policjantom przez dowódcę. Stworzenie takich warunków może zaprocentować później opanowaniem i perfekcją na służbie.

– Szkolenie to jest proces. Tak samo opanowanie to wiele działań, które muszą zaistnieć wcześniej. Zawsze mówię policjantom, że minuta pomyślunku przed zaoszczędzi wam godziny zmartwień po. I mimo że sytuacja wymaga naprawdę bardzo szybkich decyzji i reakcji, to w tym szybkim działaniu muszę mieć świadomość tego, jak to będzie skutkować dla mnie. Nikt nie jest alfą i omegą. Bardzo często im powtarzam i uczulam ich, że są takie sytuacje, podczas których jeżeli będziemy literalnie podchodzili do niektórych rzeczy, to się szybko pogubimy. A jeśli już naprawdę, mając na uwadze obowiązujące przepisy prawa i zasady współżycia społecznego, nie wiesz, co zrobić w stosunku do człowieka, to wyjdź z siebie, stań obok i pomyśl, jak chciałbyś być obsłużony w takiej sytuacji. I naprawdę, gdy widzę tych moich chłopaków, jak podejmują interwencję, ich opanowanie przy prowadzeniu czynności, to są dla mnie profesjonaliści. I im więcej będę miał takich profesjonalistów, tym bardziej będę zadowolony – mówił insp. Jarosław Nowak.

Kurs RNZ trwa już drugi rok. Oprócz szkół policyjnych jest prowadzony we wszystkich garnizonach. Każda jednostka modyfikuje i rozbudowuje program szkolenia. W garnizonie zachodniopomorskim np. oprócz psychologa w kursie uczestniczy również policyjny negocjator. Wiele garnizonów, podobnie jak krakowski, wykorzystuje również współpracę ze specjalistami lokalnych szpitali psychiatrycznych. W krakowskim OPP są rozdawane też ankiety na początku szkolenia, w których zbiera się uwagi policjantów o ich doświadczeniach.

– Często mówię, że przełożony jest mądry wiedzą podwładnych. Dzięki tym ankietom wyciągamy maksimum wiedzy, bo wiele praktycznych elementów udało się wpleść do tego kursu i go uzupełnić. To pozwala też zgrać i zintegrować pododdziały – mówi dowódca OPP w Krakowie. Dla instruktorów to też więcej informacji, na co położyć większy nacisk, bo np. w 16-osobowej grupie są policjanci i z wieloletnim stażem, i po kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy, i tacy, którzy dopiero zaczynają służbę.

Pierwsza pomoc

Bardzo duży nacisk podczas szkolenia jest położony na udzielanie pierwszej pomocy ćwiczonej w symulacjach, czyli w trudnych warunkach zbliżonych do realnych. Niektórych więc, żeby im pomóc, należało najpierw obezwładnić. Brak światła, głośna muzyka, ranni w kilku pomieszczeniach nie ułatwiały zadania. Były więc osoby z widocznymi krwotokami oraz zachowujące się agresywnie i autoagresywnie z zaburzonym postrzeganiem rzeczywistości. Takie symulacje to chyba najlepszy sposób na utrwalenie umiejętności. Bo od razu wychodzą i błędy, i mocne strony.

– Sytuacja była dynamiczna. Człowiek był pobudzony, ale nieagresywny. Zabrakło na początku próby uspokojenia go, nawet słowami: „Jestem z Policji, jesteś ranny, chcę ci pomóc, usiądź, opatrzę cię”. A były krzyki: „Siadaj. Puszczaj. Cofnij się”. Pamiętajcie, żeby z poszkodowanym czy pobudzonym człowiekiem starać się nawiązać kontakt. To też daje nam czas na przyjazd zespołu ratownictwa medycznego. Po scenkach skupiacie się na błędach, ale szukajcie też rzeczy pozytywnych, bo ratowaliście ludzkie życie i robiliście to prawidłowo – omawiali symulacje instruktorzy.

Podsumowanie

Ostatnim etapem szkolenia były odtworzenie i omówienie sfilmowanych scenek. Tu też pojawiało się dużo emocji, rozmów i tłumaczeń. Wszystko po to, aby później skuteczniej, bardziej rozmyślnie i przewidująco wykonywać swoje zadania. Dodatkowo dowódca insp. Jarosław Nowak uczulał policjantów, by zawsze używali kamer nasobnych. Dzięki wykorzystywaniu zapisu z nich odnotowuje się spadek postępowań skargowych o 95 proc.

Co zdaniem młodych policjantów było najbardziej przydatne z programu kursu?

– Dużo nam dał ten aspekt psychologiczny i uczenie się, jak postępować z osobami w kryzysie psychicznym, z zaburzeniami psychicznymi i po użyciu nieznanych środków chemicznych. Trudno opanować stres. Na kursie podstawowym też są symulacje, ale w zupełnie innym zakresie – odpowiada post. Filip Piotrowski z OPP w Krakowie.

A post. Adrian Sikora mówi, że: – Lepiej przećwiczyć takie sytuacje na sali, niż od razu w życiu. Mamy dzięki szkoleniu już pewne doświadczenie, będziemy mieć inne podejście do takich interwencji, więc w perspektywie to doświadczenie bardzo zaplusuje.

Izabela Pajdała

zdj. autor, Norbert Andraszak

źródło: https://gazeta.policja.pl/997

Powrót na górę strony